Perfumy, które nie pachną, a oszustki straszą policją. Poszukujemy innych pokrzywdzonych klientek.

Perfumy, które nie pachną, a oszustki straszą policją. Poszukujemy innych pokrzywdzonych klientek.

9 marca 2019 5 przez administrator

Niemal każda kobieta marzy o tym, aby na jej półce stał chociaż jeden flakon dobrych perfum, znanej marki. W drogeriach luksusowym zapachem kuszą testery, które każdy może na sobie wypróbować. Taki zapach unosi się na skórze do wieczornej kąpieli, a na ubraniach żyje jeszcze dłużej.

Często zachęcone trwałym, pięknym zapachem testera klientki wracają do drogerii i kupują cenną buteleczkę. I nieraz przeżywają rozczarowanie, kiedy okazuje się, że zapach drogocennego flakonu jest ledwo wyczuwalny, nietrwały i nijak ma się do testera.

W takiej sytuacji znalazła się pani Zofia z Katowic, która w drogerii zachwyciła się zapachem Davidoffa. Ekspedientka spryskała testerem papierowy pasek, który przez kilka dni roztaczał czarującą woń w torebce pani Zofii, przechodząc na wszystkie mieszczące się w niej przedmioty.

Przy pierwszym zastrzyku finansowym pani Zosia pojechała do drogerii i zabijając wyrzuty sumienia maksymą ?raz się żyje? nabyła za 200 zł fabrycznie zapakowane w karton perfumy. W domu od razu się spryskała, ale ? ku jej rozczarowaniu, zapach był ? delikatnie mówiąc dużo mniej intensywny.

Miała nadzieję, że to tylko tak na początku. Jednak nazajutrz w pracy, nikt nie wyczuł nowego zapachu, a i ona sama ? raczej też nie. Pobiegła do drogerii z reklamacją, a panie, które jeszcze dzień wcześniej były bardzo miłe, arogancko stwierdziły, że perfumy nie pachną na niej, jak powinny bo jest… za stara. Zagroziły też, że zaraz zadzwonią na Policję.

Pani Zofia poinformowała je, że mogą to zrobić, bo ona właśnie sama się tam wybiera, ponieważ jest przekonana, że zapłaciła 200 zł za podróbkę. Na policję nie zdążyła iść, bo nazajutrz po perfumach Davidoff nie został w drogerii nawet ślad.

Wszędzie można natknąć się na podrabiane artykuły, szczegónie w Internecie. Ale w sieci kupujemy na własne ryzyko. W drogeriach można towar dokładnie obejrzeć. Personel nie lubi, jak otwiera się kartony i zagląda do wewnątrz. Ale dokładne obejrzenie butelki jest konieczne aby sprawdzić, czy jest ona dokładnie taka sama jak na stronie producenta i czy ma odpowiednie numery seryjne (choć te też można podrobić).

Czasem podróbkę można poznać już po kartonie ? cieńszym, niż w oryginale lub po tym, że napis jest drukowany, a w oryginale powinien być jeszcze wytłoczony. Testery z reguły mają większe stężenie, od perfum i wód przenaczonych do sprzedaży. Ale zdarza się bardzo często, że tester jest oryginalny, a reszta ? podrabiana. Dlatego trzeba się bardzo dokładnie przyglądać i jeszcze dokładniej testować. Najlepiej na własnej skórze.

Na razie nie ujawniamy nazwy drogerii. Jeśli otrzymamy podobne informację od innych czytelniczek, wówczas powiadomimy inspekcję handlową.Informacje na ten temat wyłącznie na e-mail.

***