Członek terrorystycznego komanda „państwa islamskiego” w katowickim sądzie.

Członek terrorystycznego komanda „państwa islamskiego” w katowickim sądzie.

22 marca 2019 9 przez administrator

Dzisiaj w Katowicach zakończył się proces Marokańczyka Mourada T., podejrzanego o współpracę z tzw. „państwem islamskim”. Oskarżony utrzymywał, że jest niewinny. Dziś po blisko roku, Sąd Okręgowy w Katowicach skazał go na 3 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Mieszkał na Śląsku, w Rybniku. Aby dostać się do Polski przebył długą drogę: przez Grecję, Austrię i Czechy. Miał polską żonę, Katarzynę. W 2016 roku, zainteresowały się nim organy ścigania, a w marcu ub. r. prokuratura skierowała przeciw niemu akt oskarżenia do sądu. Pierwsza rozprawa odbyła się 3 kwietnia 2018 roku.

Zdaniem organów ścigania Marokańczyk miał pełnić w organizacji terrorystycznej rolę zwiadowcy samego Abdelhamida Abbaouda, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej, m.in. tego najtragiczniejszego – w Paryżu, 13 listopada 2015 r . podczas którego zginęło 137 osób.

Zdaniem prokuratora, który zażądał 6,5 roku więzienia, Mourad T. miał zbierać i przekazywać informacje na temat tras, którymi członkowie ISIS mogli poruszać się po Europie. Ponoć utrzymywał również kontakty z innymi dżihadystami a instrukcje miał otrzymywać bezpośrednio z Syrii i Libii. Oprócz tego Marokańczyk oskarżony jest między innymi o posługiwanie się dokumentami z nieprawdziwymi danymi raz przemyt marihuany i haszyszu z Czech do Polski.

T. jednak nie przyznał się do winy. Nie tylko przysięgał, że nie jest związany z żadną organizacją terrorystyczną, ale zapewniał, że jak większość europejskich muzułmanów jest przeciwko terroryzmowi.

Obrońca oskarżonego wnosił o uniewinnienie swojego klienta od głównego zarzutu, czyli współpracy z „państwem islamskim” oraz wymierzenie kar grzywny albo umorzenie pozostałych zarzutów, dotyczących posiadania niewielkich ilości narkotyków i posługiwania się dokumentem poświadczającym nieprawdę.

***

Na zdjęciu: chodził po naszych ulicach, odwiedzał te same centra handlowe, kawiarnie i restauracje.