Policja kompletnie bezradna

24 lutego 2018 0 przez administrator

Czy sprawca krwawego ataku w centrum Katowic trafi do więzienia? Policja zawiodła na całej linii, a więc pytanie jest bardzo zasadne…

Ta historia wstrząsnęła Katowicami. Szok był potrójny. Najpierw zszokowała nas wiadomość o krwawej napaści na dwie młode kobiety między Supersamem a Stawową. Zostały one zaatakowane tzw. „tulipanem”. Bez żadnego wyraźnego powodu. Mężczyzna, który to uczynił, po prostu chciał się wyżyć. Dążył do awantury. W pewnym momencie rozbił butelkę po piwie, tworząc w ten sposób bardzo niebezpieczną broń i ciężko ranił dwie młode kobiety, masakrując im twarze.

Jeszcze większym szokiem było to, co stało się później. Okazało się bowiem, że policji nie ma. Może i formalnie istnieje, gdyż policjanci biorą pensje, jeżdżą radiowozami, patrolują ulice. Ale gdy trzeba było ująć sprawcę tego strasznego ataku, policja okazała się bezradna. To dwie okaleczone dziewczyny same musiały przeprowadzić śledztwo. W oparciu o media społecznościowe ustaliły, kto był sprawcą napaści. Dwie młode kobiety okazały się lepsze niż cała polska policja z jej fachowcami, laboratoriami kryminalistycznymi, urządzeniami do zdejmowania linii papilarnych i badania śladów biologicznych.

A trzecim szokiem jest to, że do dziś kierownictwo policji nie wyciągnęło wniosków z tej skandalicznej sytuacji. Do dziś nie uczyniło tego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, któremu policja podlega. Nikt za tę bezradność i nieudolność nie odpowiedział.

Teraz rozpoczął się proces sprawcy tego krwawego ataku. Doszło do niego w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2017 r. Pięcioro młodych ludzi (trzy kobiety i dwóch mężczyzn) stało obok przystanku na ul. Mickiewicza. Wracali z zabawy w klubie. Nagle podeszło do nich trzech innych mężczyzn. Byli agresywni. Szczególnie jeden, który szukał pretekstu do zwady. Jego dwaj kumple pobili mężczyzn, zaś ten najbardziej agresywny pociął tulipanem twarze dwóch pań.

Pociął to być może złe określenie. Z opisu ran wynika, że on je zmasakrował. Ale przed sądem twierdził, że nie chciał zabić i że ot tak machał rozbitą butelką. Być może w samoobronie. Nikomu nie chciał uczynić krzywdy. Nie wie, dlaczego stało się to, co się stało i bardzo za to przeprasza.

Czy sąd kupi te wyjaśnienia? Musimy poczekać na wyrok. Oby proces był prowadzony sprawnie i szybko, a nie całymi latami.

Sprawcą masakry jest Sebastian K. z Siemianowic Śląskich. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. W świetle prawa ciągle pozostaje niewinnym człowiekiem, stara się o uchylenie aresztu i o to, by odpowiadać z wolnej stopy.

Dwaj jego kompani również zasiadają na ławie oskarżonych. Odpowiadają za pobicie.

***
Wchodź bezpośrednio na
https://katowicedzis.pl/ 
Warto – znajdziesz więcej.

Fot. Wikimedia.