Tylko jeden formularz

26 grudnia 2017 0 przez administrator

Przez wiele lat ZUS wypłacał mu tylko 60 proc. należnej emerytury. Ponieważ ośmielił się protestować, chodził do urzędu, przedstawiał dokumenty i prawidłowe wyliczenia, ciągnięto go przed sąd za rzekome nękanie urzędników. Usiłowano też udowodnić mu fałszowanie dokumentów.

Pan Henryk prosi, by nie ujawniać jego nazwiska oraz wysokości należnego świadczenia. Boi się, że znów będzie miał kłopoty. Jego spór z ZUS-em, o wypłatę emerytury, dla niego omal się nie zakończył zawałem. Zasłabł, gdy z urzędu otrzymał pismo, że ma stawić się przed sądem pod zarzutem nękania urzędników.

Nękał ich mniej więcej co dwa miesiące. Wyliczono mu nieprawidłowo emeryturę. Pan Henryk pracował w kilku różnych zakładach pracy. I mimo że miał wszystkie dokumenty konieczne do wyliczenia emerytury, ZUS część z nich podważał. Pan Henryk nie wiedział, dlaczego. Pisma, które otrzymywał od urzędu, były dla niego niezrozumiałe. Chodził więc do ZUS-u i prosił o wyjaśnienia – ich też nie potrafił zrozumieć.

Gdy dostał pozew – zasłabł. Wówczas żona mu powiedziała: „Odpuść. Życie ważniejsze niż pieniądze”. Ale ZUS nie odpuścił. Urzędnicy wysłali pisma do wszystkich przedsiębiorstw, w których pan Henryk pracował, pytając czy przedstawione przez niego dokumenty są prawdziwe, czy może sfałszowane. Odpowiedzi przyszły z niektórych (duża część zakładów pracy już nie istnieje). Na szczęście były dla pana Henryka pozytywne. Ale on nadal dostawał tylko część należnej mu emerytury.

Podczas jednego z towarzyskich spotkań pan Henryk opowiedział o swoim sporze z ZUS-em. W towarzystwie był prawnik. Poprosił o dokumenty. I wówczas okazało się, że urzędnicy chcieli od pana Henryka tylko tego, by wszystkie swoje dochody udokumentował na specjalnym formularzu. Gdy to uczynił, ZUS zbadał jego sprawę ponownie i emeryturę podwyższył. Nie dość tego, na konto pana Henryka wpłynęło kilkanaście tys. zł.

Najlepsze w tym wszystkim, że pan Henryk nie jest osobą nieporadną. Biegle mówi po angielsku, niemiecku i rosyjsku. Na koncie ma kilka inżynierskich wynalazków. Kierował zespołami pracowników, liczącymi po kilka tysięcy ludzi. A mimo to z ZUS-em nie umiał się dogadać.

Na zdjęciu: Jedna z siedzib ZUS. Fot. Wikimedia.

***
Nasze teksty się czyta, a nie tylko lajkuje zdjęcie na Facebooku. Czekamy na twoją reklamę. Kontakt: Facebook – wiadomości, e-mail – [email protected]