Nowy obyczaj wigilijny w Katowicach?

23 grudnia 2017 0 przez administrator

Nowootwarty klub w centrum miasta poleca pasterkę w rytmach disco. Jutrzejszą imprezę reklamuje następująco (sorry za słownictwo): „Jak je…nie, to nie ma zmiłuj!”

Jak nie urok to rozwolnienie – mówi stare przysłowie (w oryginale trochę inaczej). Mieszkańcy ul. Plebiscytowej zamiast kolęd będą mieli przymusową wigilię disco. Przy ulicy tej już działa jeden klub muzyczny. Dlatego sprzedawcy dopalaczy ukochali sobie tę ulicę i wydawało się, że nie sposób ich stamtąd wykurzyć. Udało się.

Od niedawna przy ul. Plebiscytowej działa kolejny klub muzyczny. Reklamuje się jako „miejsce występów i wydarzeń”. Kilka tygodni temu nasi czytelnicy alarmowali, że Plebiscytowa zamienia im się w drugą Mariacką. Centrum miasta powinno tętnić życiem, ale jasne, że dla tych, którzy mieszkają w pobliżu hałaśliwych miejsc, jest to sytuacja fatalna.

I rzeczywiście. Niedawno przy Plebiscytowej otwarto kolejny klub disco. Niestety nie wszyscy goście potrafią zachować umiar w zabawie. Wczoraj po Plebiscytowej przewalały się tłumy pijących osób. Ktoś leżał na chodniku. Interweniowała policja, przyjechało też pogotowie, więc być może w grę wchodził nie tylko alkohol. Hałas był taki, że dzieci w mieszkaniach nie mogły spać.

Jutro znów się szykuje zabawa. Jak wspomnieliśmy, nowy klub szykuje coś ekstra na wigilię. Na stronie kubowej można przeczytać, że: „Pasterkę polecamy w P5. A dlaczego? To oczywiste: Jak je…nie to nie ma zmiłuj!”

***
Nasze teksty się czyta, a nie tylko lajkuje zdjęcie na Facebooku. Czekamy na twoją reklamę. Kontakt: Facebook – wiadomości, e-mail – [email protected]