Mobilna hurtownia narkotyków i beznadziejnej głupoty
14 grudnia 2017Auto miało pękniętą szybę. Pasażerka nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa, a kierowca prawa jazdy. Nic dziwnego, że policjanci zatrzymali samochód. Znaleźli w nim tysiąc działek amfetaminy i inne narkotyki.
Samochód jechał przez Szopienice. Trudno się dziwić, że wzbudził zainteresowanie policjantów patrolujących dzielnicę. Miał pękniętą szybę. Jedna z dwóch pasażerek nie zapięła pasów. Funkcjonariusze oddziału prewencji zatrzymali niesprawny pojazd, aby odebrać dowód rejestracyjny, a kierowcy wlepić mandat. Należał mu się również za to, że nie dopilnował pasażerki.
Od kierowcy zażądano prawa jazdy. Ten na to, że nie posiada. Okazało się, że nagromadził tyle punktów karnych, iż mu je odebrano. Robiło się coraz ciekawiej.
Ponieważ kierowca był bardzo, bardzo zdenerwowany (w tej sytucaji nie powinno to dziwić), policjanci zapytali, co się znajduje w torbie na laptop, leżącej na tylnej kanapie samochodu. Mężczyzna zaczął się jąkać. Policjanci sami musieli sprawdzić, co w niej jest. Znaleźli worek marihuany.
Postanowiono przeszukać samochód. Znaleziono w nim sportową torbę, a w niej biały proszek. Badania laboratoryjne wykazały, że nie była to mąka. Z amfetaminy, którą przewożono samochodem z pękniętą szybą, można było zrobić aż tysiąc porcji narkotyku.
Z całej tej historii płynie taki morał, że do prowadzenia interesów trzeba mieć głowę na karku. Tym bardziej, gdy są to takie interesy.
Fot. Pixabay.
***
Nasze teksty się czyta, a nie tylko lajkuje zdjęcie na Facebooku. Czekamy na twoją reklamę. Kontakt: Facebook – wiadomości, e-mail – [email protected]