Grozi mu dożywocie
20 grudnia 2017Usiłował zamordować dwie kobiety pod katowickim Supersamem. To był dla niego ciąg dalszy świetnej zabawy.
Ta sprawa wstrząsnęła miastem. Grupa przyjaciół – trzy młode kobiety i dwóch mężczyzn – bawiła się w centrum Katowic. Zrobio się późno. Wtedy postanowili oni zakończyć zabawę i powrócić do domów. Znaleźli się w pobliżu Supersamu, skąd odchodzi wiele autobusów. W tym samym miejscu pojawiło się trzech mężczyzn, którzy wyszli z jednej z dyskotek. Jeden z mężczyzn był pobudzony, zachowywał się agresywnie. Podszedł do jednej z kobiet i zaczął ją szarpać. W obronie kobiety stanął jej znajomy. Wtedy agresor i jego kompani rzucili się na niego i na drugiego mężczyznę.
Sebastian K., który wywołał burdę, postanowił zabawić się jeszcze lepiej. Rozbił butelkę po piwie, czyniąc z niej tzw. tulipan. Następnie zaatakował obie kobiety, dotkliwie je raniąc. Jedna została trwale oszpecona.
Jak ustalili biegli: „Obrażenia, których doznała jedna z pokrzywdzonych, nie tylko trwale ją oszpeciły, ale narażały ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Obrażenia te zadane zostały z dużą siłą. Ustalenia śledztwa wskazują, iż sprawca działał z zamiarem pozbawienia życia kobiety”.
Mimo że do napadu doszło w centrum Katowic, mimo licznych kamer inteligentego monitoringu na ulicach, tudzież kamer w pojazdach komunikacji miejskiej, policja nie poradziła sobie z tą sprawą. Nie potrafiła wytropić bandziora. Poranione kobiety przeprowadziły własne śledztwo i z pomocą fejsbukowiczów ustaliły personalia napastników.
Do tego strasznego zdarzenia doszło w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2017 r. Sebastian K. zasadniczo nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił, że przypadkowo ugodził pokrzywdzone butelką. Od maja 2017 roku jest tymczasowo aresztowany. Prokuratura zarzuciła mu usiłowanie zabójstwa i trwałe zeszpecenie jednej z pokrzywdzonych kobiet oraz spowodowanie obrażeń ciała w postaci 2 ran u drugiej z nich. Grozi mu dożywocie. Jego kompanom grożą 3 lata więzienia. Akt oskarżenia właśnie trafił do sądu.
***
Nasze teksty się czyta, a nie tylko lajkuje zdjęcie na Facebooku. Czekamy na twoją reklamę. Kontakt: Facebook – wiadomości, e-mail – [email protected]